Zakażenie jednym szczepem nie daje odporności na drugi. Co więcej, przy dzisiejszych różnorodnych upodobaniach seksualnych nigdy nie wiadomo, czy opryszczka na narządach płciowych jest faktycznie typem II, czy też typem I, który upodobał sobie „nie swoje miejsce”. A więc jeżeli ktoś ma opryszczkę typu I i, dołączając do „klubu opryszczkowców”, zetknie się z typem II, po raz drugi stanie się ofiarą wirusa. I prawdopodobnie właśnie to przydarzyło się naszemu przyjacielowi. A teraz przypuśćmy, że ktoś ma już na narządach płciowych oba typy – i I, i II. Czzy może czuć się wolny jak ptak i swobodnie, bez ryzyka, wchodzić w kontakty seksualne z kim zechce? O dziwo, odpowiedź brzmi: nie, ponieważ wewnątrz każdego z głównych typów, I i II, jest wystarczająco dużo odmian, aby kontakt z inną osobą mającą opryszczkę był ryzykowny.
To by było na tyle na temat klubów i organizowanych randek „opryszczkowców”. Kolejne miejsce w profilaktyce zajmuje prezerwatywa. Chociaż daleka od niezawodności, ze wszystkich dostępnych metod i technik antykoncepcyjnych dajenajlepsze zabezpieczenie przed zakażeniem narządów płciowych. (Nie chroni jednak tak skutecznie przed opryszczką, jak przed rzeżączką.) Jeżeli istnieją co do partnera jakiekolwiek wątpliwości lub znajomość ma charakter przypadkowy, jak naszego przyjaciela w Bostonie, użycie prezerwatywy powinno być oczywiste. Kobiety powinny tego od mężczyzn wymagać, a każda zarażona opryszczką, jeśli nawet nie ma zmian na skórze, w trosce o swego partnera powinna stosować w czasie stosunku piankę antykoncepcyjną albo krążek maciczny i galaretkę. Środki te dają pewne zabezpieczenie, ponieważ mogą niszczyć wirusa opryszczki.
Prowadzi się intensywne badania naukowe nad szczepionką przeciwko opry sz- czce, dzięki której kontakt z nosicielem tego wirusa nie prowadziłby do zakażenia. Przynajmniej dwie takie szczepionki, będące w fazie doświadczalnej, budzą nadzieje. Wróćmy do samej choroby. Przypuśćmy, że ktoś już ją złapał. Jest za późno na zapobieganie, natomiast trzeba: i) złagodzić objawy, 2) skrócić okresy uaktywniania się wirusa (czyli czas trwania owrzodzenia) i 3) próbować zapobiegać nawrotom lub je opóźniać, bo choć są nieuniknione, mogą być rzadsze. Możliwości w tym zakresie są dziś znacznie większe, niż były jeszcze niedawno.
Dodaj