Popularna próba oczyszczenia przy pomocy wykałaczki lub innego odpowiedniego przedmiotu szczeliny między zębami. Próbę tę zwyczajowo podejmujemy natychmiast po zjedzeniu dania, które w naszych zębach pozostawiło jakieś resztki, bądź demonstrując wszystkim obecnym wprost, co robimy, bądź też stosując tak zwane częściowe maskowanie, to znaczy przykrywając rękę pracującą w zębie drugą ręką. Ten ostatni zwłaszcza sposób, bardziej dyskretny, który co prawda pozwala domyślić się, że grzebiemy w zębie, ale nie ujawnia, w którym, jest na ogół, w powszechnym przekonaniu, mniej rażący od dłubania w nosie, ale jednak nie do tego stopnia, aby pani, widząc interesującego ją pana dłubiącego w zębie, nie pomyślała sobie: „Miałby dłubać w nosie albo w uchu, to niech już lepiej dłubie w zębie”, zaś któryś z pracowników, widząc dłubiącego w zębie nowego szefa, nie pomyślał sobie: „W zębie to on dłubać potrafi, zobaczymy, czy poza tym jeszcze coś umie”. Dyskretne dłubanie w zębie przez młodą panią również może służyć zwróceniu na siebie uwagi. W tym celu, po chwili dłubania, pani wykrzykuje „Oj! ząb” i przestając natychmiast dłubać czeka, który z panów poderwie się pierwszy, proponując przyniesienie wody. Jeśli podrywa się nie ten pan, o którego pani chodzi, mówi pani krótko: „Nie warto, już jest wszystko w porządku, mój dentysta jutro to obejrzy” – i w ten sposób kończy pani próbę. Jeśli natomiast podrywa się ten pan, o którego pani chodzi, to propozycję przyniesienia wody pani przyjmuje, po czym, pytając właściwego pana, czy nie zna jakiegoś dobrego dentysty (bez względu na to, że już od lat leczy pani zęby u świetnego specjalisty), wciąga pani pana do rozmowy.
Gdy gotowość przyniesienia wody zgłosi pani domu lub inna kobieta albo w ogóle nikt się nie poderwie, najlepiej pani zrobi przestając bywać w tym domu. Tracić czas po to, aby się tylko najeść, zdąży pani w wieku, kiedy dysponować pani będzie zębami, które już nie bolą.
Dodaj