Uzasadnieniem najczęściej spotykanym w potocznym myśleniu zalecającym działanie seksualne jest jego „rzekoma” naturalność, rozumiana w sensie biologicznymlS. Awans wartości witalnych we współczesnej kulturze ożywił jeszcze jeden typ argumentacji. W tym potocznym uzasadnieniu zapomina się o fakcie, że normy życia seksualnego to normy zwyczajowe, moralne i prawne, to nasze własne nawyki podniesione do rangi reguły przez racjonalizację. „Naturalne” nie znaczy też urzeczywistniające się bez hamulców, usprawiedliwiające brak kultury w działaniu, zwalniające od refleksji i obudowy emocjonalnej działańlT. lł W sensie kulturowym istnieją rozmaite konwencje „naturalności” i różne inne jej „zagrożenia”.
Problem tak pojmowanej „naturalności”, wyeksponowany zresztą przez psychoanalizę, ma u swego podłoża uproszczoną przeciwstawność „natury” i „kultury”, jak i przekonanie, że reguły moralne jedynie hamują potrzeby i aspiracje. Stąd też człowiek jest chory, jeżeli tych reguł nie łamie – ale jest także chory, gdy je właśnie łamie, gdy ich nie rozumie, jak również nie rozumie, że trzeba zmieniać i reguły, i ludzi, a nie tylko reguły.
Dodaj